Nasza przyjaźń to historia wielu wielkich chwil braterstwa z czasów unii personalnych (Andegawenowie, Jagiellonowie, Habsburgowie), małżeństw dynastycznych, powstań (np. Wiosna Ludów), wojen (polsko-bolszewicka, II światowa), komuny (1956) czy w ostatnich latach zmagań w polityce europejskiej. Były też chwile, o których należy pisać inaczej, jak najazd Rakoczego, spór o Morskie Oko, zaprzepaszczenie koncepcji trialistycznej w KuK, ale też ostatnie ochłodzenie związane z kunsztowaniem Węgrów z Moskalami.
Z sentymentu do bratanków-Węgrów wspomnę na tej fotografii wyjazd do Panonii w 2012 r. organizowany przez Gazetę Polską z okazji rocznicy powstania antyhabsburskiego (ich święto narodowe), wtedy będącym okazją do wsparcia Orbán Viktor.
Każdy zna:
#Polak, #Węgier – dwa bratanki,
i do szabli, i do szklanki,
oba zuchy, oba żwawi,
niech im Pan Bóg błogosławi.
Węgierska wersja jest lekko inna:
#Lengyel, #magyar – két jó barát,
Együtt harcol s issza borát,
Vitéz s bátor mindkettője,
Áldás szálljon mindkettőre.
W wymowie brzmi to mniej więcej tak (jeśli ktoś może ewentualnie skorygować moją fonetykę…):
Lendiel, madiar – ket jo barat,
Editt harcol sz iszsa borat,
Witez sz bator mindketteje,
Aldasz salljon mindkettere.
Więcej zza granicy