W lecie, gdy nadchodzi weekend Warszawka wybywa na północ, nad Zalew Zegrzyński. Nieporęt jest zablokowany, a na plaży toczy się walka o „ogródki plażowe” oddzielane parawanami. „Ludzi kupa”, jak określiłby to Boy-Żeleński. Destynacją osób o bardziej kameralnych i subtelnych upodobaniach staje się zatem Wenecja Mazowsza. Urok kanałków, lasów, czy unikalnej architektury jest tym, co przyciąga. I w tym kierunku należy kształtować wizerunek miasta, jako turystycznej perełki Mazowsza.