Proponuję rozwiązanie następujące:
- Po zarządzeniu wyborów tworzyć można komitety wyborcze organizacji (m.in. stowarzyszeń, partii politycznych i związków zawodowych), koalicji i wyborców. Nie wymaga się do tego list poparcia.
- Osoba, która chciałaby kandydować musi być członkiem organizacji, która utworzyła komitet. Wówczas musi zebrać 1000 podpisów poparcia osób należących do danego okręgu wyborczego. Tak zostaje kandydatem przynależnym do komitetu i okręgu.
- Po zakończeniu rejestracji kandydatów – kandydaci z tego samego komitetu i okręgu ustalają miejsca na liście.
- Wszyscy większością głosów wybierają kandydatów na poszczególne miejsca zaczynając od pierwszego, kończąc na ostatnim.
- Osoby posiadające już miejsce na liście, nie biorą udziału w kolejnych głosowaniach.
- Jeżeli któregoś miejsca nie udało się obsadzić – przyjmuje się zasadę doboru kolejnych miejsc. Następuje głosowanie za przyjęciem kolejności wg wieku.
- Jeżeli nie ma zgody na kolejność wg wieku – przyjmuje się kolejność alfabetyczną.
Skutki zmiany
- Kontrola partii nad wejściem na listę zostanie ograniczona jedynie do decydowania o przynależności do partii.
- Na listach nie będzie osób spoza organizacji. Osoby z różnych organizacji będą mogły startować z komitetu koalicyjnego, a bezpartyjni – z komitetu wyborców.
- O starcie w wyborach decyduje sam obywatel, o ile ma minimalne poparcie społeczne (1000 os.).
- Nie będzie limitów kandydatów na listach (1- i 2-krotność mandatów), przez co odpadną „zapychacze”
- Władzę nad doborem miejsc sceduje się na samych kandydatów kosztem central partyjnych.
- Jednocześnie odpadną anachroniczne parytety płci pozostawiając równe szanse mężczyznom i kobietom.