Obecnie czynne prawo wyborcze w wyborach samorządowych (wójt / burmistrz / prezydent, rada gminy, rada powiatu, sejmik województwa, rada dzielnicy Warszawy) przysługuje mieszkańcom. Ma to też związek z ograniczeniem konstytucyjnym.

Sam posiadam nieruchomości poza miejscem zamieszkania i zameldowania. W tamtych gminach nie przysługuje mi czynne prawo wyborcze (wybieranie), jednak mam wobec tych gmin zobowiązania w postaci podatków i opłat lokalnych, nie posiadając jednocześnie wpływu na tryb ich ustalania.

To nie jest tylko mój problem, więc warto się nad tym pochylić.

Optymalnym byłoby, gdyby każdy posiadał prawo wybierania w każdej jednostce samorządu, w której zamieszkuje na stałe oraz ma istotne prawa (np. własność nieruchomości; może siedzibę swojej firmy czy posiadanej spółki?).

Jak może to wyglądać w praktyce? Głosuję fizycznie tam, gdzie zamieszkuję, ale z pozostałych gmin, powiatów i województw przesyłane byłyby karty do głosowania, jak w głosowaniu korespondencyjnym.